JA na Bezludnej Wyspie

Gdybym był sam na bezludnej wyspie to życie byłoby trochę trudne. Na pewno wziąłbym ze sobą siekierę, nóż, zapałki i wędkę. Wybrałem akurat takie przedmioty, ponieważ byłyby one przydatne. I tak dzięki siekierze będę mógł rąbać drwa na ogień i obcinać nią kokosy. Nóż będzie mi potrzebny do krojenia złowionych ryb i skorupiaków. Zapałki służyłyby do podpalania ogniska. Wędkę wykorzystywałbym do łowienia ryb w oceanie. Dzięki siekierze mógłbym wycinać grube drzewa, a z obciętych pni zrobiłbym prymitywną tratwę potrzebną podczas łowienia ryb.
Moje życie na bezludnej wyspie nie wyglądałoby zbyt ciekawie. Zbudowałbym dla siebie szałas, w którym miałbym schronienie w niepogodę i miejsce do spania. W ciągu dnia wypływałbym na tratwie na połów ryb, które na obiad i kolację smażyłbym na ognisku. W wolnych chwilach opalałbym się na plaży. Ponadto na wyspie zbierałbym owoce, najchętniej kokosy.
Leszek