Wielka Wyprawa

Bagaże spakowane, twarze roześmiane,
Każdy teraz czeka, wyprawa daleka.
Przyjechali na obiadek głodomory,
Wielkie apetyty, zniknęły pomidory…
Kąpiel, leki, odpoczynek,
Niedługi, …. czeka rynek.
Muzeum zwiedzamy,
Wszystko oglądamy.
Chodzenie po mieście, przepiękne pamiątki,
Dla każdego coś dobrego, wycieczki początki.
Do snu się szykujemy, wyprane majteczki,
Skarpety i koszulki, liczymy owieczki…
Rano gimnastyka, śniadanie, stół szwedzki,
Wszyscy fajnie przebierają, zniknęły paróweczki.
Na podwórku w siatkę gramy,
Grzeje nam słoneczko, piłkę podbijamy.
Wyjazd na Czantorię, w górę wszystkich zabieramy,
Pięknie słonko grzeje, torsy opalamy.
Ustroń Wisła płynie, przepiękne pejzaże,
Różne kręte zawiłości, rzeki korytarze.
Czwartek przyniósł wiele wrażeń, wieczorem ognisko,
Kiełbaski na patyku, to by było wszystko.
Nadszedł piątek, pakowani, o pierwszej obiadek,
Wszystko pięknie i wspaniale

Opisał to „Dziadek”.