"Moje córki krowy"


Film pt. „Moje córki krowy” opowiada  o perypetiach rodziny, ojca, matki i dwóch córek. Akcja dzieje się w Warszawie. Matka po udarze zapada w śpiączkę i przebywa w szpitalu. Jednocześnie okazuje się, że ojciec ma guza mózgu, po badaniach zostaje skierowany na operację. 


Rodziców odwiedzają  w szpitalu ich córki. Jedna z nich, Marta jest wziętą aktorką, mieszka z córką. Druga, Katarzyna ma męża i syna. W tym filmie rodzina nie jest idealizowana, wzajemne relacje nie są pozbawione konfliktów, rywalizacji, zawiści, ale jednocześnie w trudnych chwilach okazuje się, że bohaterowie są ze sobą bardzo związani emocjonalnie, okazują sobie nawzajem wiele troski i zaangażowania. Film kończy się sceną, w której obie siostry wraz z ojcem wracają samochodem z wycieczki do Białowieży. Wszyscy czerpią radość z przeżywanej wspólnie chwili….    
                                                                      
        Najciekawsze, naszym zdaniem, sceny z filmu:
  • Podobało mi się, jak jedna z córek opowiada mamie w szpitalu różne historie, chociaż matka jest w śpiączce.          
  • Najciekawszy, moim zdaniem, moment filmu jest wówczas, kiedy ojciec po wyjściu ze szpitala chce napić się wina, a córki mu nie pozwalają, więc ojciec obrzuca je przekleństwami. One nic sobie z tego nie robią.
  • Córki różnie się dogadują, ale pięknie do końca opiekują się matką i chorym ojcem.
  • Najbardziej podobało mi się w filmie to, że wszyscy bohaterowie, mimo choroby i trosk codziennych, starali się o nich zapomnieć i cieszyć ważnymi rzeczami, wygłupiać się. 


Miłośnicy kina