Ostatniego stycznia wybraliśmy się na spacer szlakiem wadowickich szopek. Najpierw ruszyliśmy do kościoła św.
Piotra. Weszliśmy do szopy za kościołem, gdzie
duże figury Świętej Rodziny, Trzech Króli i pasterzy oraz zwierząt tworzyły
klimat betlejemskiej stajni. Szkoda,
że nie zdążyliśmy zobaczyć żywych zwierząt... Kiedy już praktycznie zrezygnowaliśmy
ze zwiedzania szopki w kościele z
powodu malowania, zjawił się kościelny i wpuścił nas przez zakrystię. Szopka
została uruchomiona i mieliśmy okazję obejrzeć każdą z figurek. Podziwialiśmy
efekt czyjejś pracy i efekt bardzo nam
się podobał.
Potem udaliśmy się na Karmel, aby nacieszyć oczy kolejną szopką. Ta, chociaż
nieruchoma, również miała swój
urok. Chwilę spędziliśmy na modlitwie. Ruszyliśmy dalej... Kolejnym punktem na naszej drodze był kościół na Rynku. Choć szopka w nim w porównaniu
z poprzednimi była uboga, nie było w niej dużych
figur czy ruchomych elementów, to można w niej było odnaleźć wszystko co
potrzebne, aby nieść ze sobą betlejemskie przesłanie.
Uczestnicy