Na trasie
swojej podróży spotkał kolegę Grzegorza, z którym kontynuował swoją podróż. Wspierali
się wzajemnie, dodawali otuchy, czasami pokonując głód jedli karaluchy,
świerszcze, larwy dostarczając organizmowi białka. Z zaciekawieniem obserwowali
zachowanie Mongołów poznając ich powolny tryb życia, sokoli wzrok, radość jazdy
na hulajnodze.
Przechodząc
przez Tybet czuli się jakby chodzili w chmurach. Z zachwytem wspominają jak
szli po Murze Chińskim, gdzie w niektórych miejscach musieli wspinać się 15 m
wzwyż, a potem znowu schodzić.
W trakcie
podróży często brakowało im pieniędzy.
Wtedy dorabiali sobie ulicznym graniem. W trakcie podróży przez Chiny tubylcy
zapraszali ich do restauracji zamawiając dla nich obfity poczęstunek.
Spotkanie z
Tomaszem Jakimiukiem to jedno z najciekawszych spotkań, w których
uczestniczyłem w Wadowickim Klubie Podróżnika.
Zbyszek