Nasza grupa teatralna Klaps wzięła udział w corocznym przeglądzie zespołów teatralnych mieszkańców
DPS i ŚDS. W humorystyczny sposób przedstawiliśmy scenkę z życia pacjentów
szpitala psychiatrycznego. Weekend
widzi kobietę, której nie ma w rzeczywistości. Zdrowiutki przekonany o swoim zdrowiu załatwia wypis pozostając
jednocześnie w swoim świecie. Dziki
jest pobudzony emocjonalnie i podważa kompetencje całego personelu.
Pielęgniarka niechętnie wykonuje swój dyżur, a lekarz z trudem próbuje to wszystko
ogarnąć...
Oto, co o spektaklu
napisali sami aktorzy.
Justyna:
Ja po raz pierwszy
brałam udział w przedstawieniu jako aktor. Wystąpienie przed większą widownią
nie było łatwe. Byłam trochę zdenerwowana, ale udało mi się opanować tremę.
Starałam się nie pomylić. Myślę, że nie wyszło źle. W przedstawieniu byłam
pielęgniarką.
Leszek:
Po raz drugi wystąpiłem
w teatrze. Według mnie w sztuce Szpitalne
Perypetie dałem z siebie wszystko. Nie miałem żadnej tremy. Myślę, iż byłem
dobrze przygotowany, więc się nie martwiłem, iż coś źle pójdzie. Wczułem się w
graną rolę. Na sali słychać było śmiech. Gdy przedstawienie już się skończyło
to poczułem ulgę, że wszystko się udało i nie było większych potknięć. Mnie
przypadła do grania charakterystyczna rola, grałem pacjenta o nazwisku Dziki. Wydaje mi się, że dobrze oddałem jego usposobienie. Terapeuci stwierdzili, że dobrze zagraliśmy i
ogólnie nam dobrze poszło.
Łukasz:
Po raz pierwszy w życiu
wystąpiłem w przedstawieniu. Moje uczucia były ambiwalentne. Z jednej strony
chciałem wystąpić, wiedziałem, że będzie to fajne doświadczenie, z drugiej
miałem obawy wiążące się z odpowiedzialnością, jaka na mnie będzie spoczywać. Obawiałem
się, że zapomnę tekstu i faktycznie tak się stało, że w pewnym momencie
zapomniałem, a moją głowę wypełniła pustka. Na szczęście szybko się
„odblokowałem” i tekst wpadł mi do głowy tak szybko, jak się ulotnił. Przedstawienie udało się, choć z
początku nie miałem specjalnej satysfakcji. Przyszła dopiero po obejrzeniu
nagrania z kamery.
Tomasz:
Ja miałem tremę, chociaż
już nieraz występowałem przed większą publicznością.
Zawsze jest to też pozytywne przeżycie. W swojej roli czułem się dobrze,
była krótka, więc szybko ją opanowałem. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też
zagram w grupie „Klaps”.
Piotr:
Dostałem rolę w
spektaklu Szpitalne Perypetie. Trochę
obawiałem się tego wystąpienia, bałem się, że zapomnę tekstu. Rola Zdrowiutkiego
nie była zbyt długa. Miałem tremę, ale ją
opanowałem. Gdy nadszedł czas wystąpienia, poszło mi nieźle. Koledzy też mieli
obawy, ale dobrze im poszło. Przedstawienie bardzo mi się podobało. Byłem
zadowolony, że wystąpiłem.
Aktorzy