Jak co roku początkiem września byliśmy na
dożynkach w Zebrzydowicach. Uroczystość uświetniła kapela góralska z Zawoi.
Można było kupić miody, dżemy własnej roboty, watę cukrową i jak zwykle różne
wyroby z terapii zajęciowej Gospodarzy.
Eli podobała się sztuczna krowa, którą
można było doićJ Staszkowi
wpadła w oko maszyna do wytłaczania oleju. Fabianowi, tańce i stroje
folklorystyczne kapeli.
Gospodarze
przygotowali mnóstwo przysmaków, były m.in. chleb ze smalcem i pierogi. Trochę
kaprysiła pogoda, ale po piosence „Nie lyj dyscu, nie lyj” zaczęło
świecić słońceJ…
Uczestnicy wyjazdu