Nie ma jak w rodzinie...


Do Rewy pojechało 5 rodzin:

Rodzina Pana Roberta, w której skład wchodziło trzech muszkieterów: Staszek, Marcin i Rysiu, oraz trzy nimfy wodne: Justyna, Marysia i Beata. Muszkieterowie mieszkali na pierwszym piętrze, natomiast nimfy ulokowały się na parterze. Relacje między nimi były dobre. Przeważnie wspólnie spacerowali w czasie wolnym, chociaż czasem nimfa Beata widziana była na spacerach sama… Czasem chłopaki wpadały do pokoju dziewczyn na pogaduchy. Nimfa Beata często wpadała do nich, bo gapy zapominali o zbiórce.

Rodzina Pani Iwony składała się z 6 osób: Doroty, Marysi, Susanny, pani Oli, Joanny i Iwony. Wszystkie mieszkały na pierwszym piętrze, co niestety nie spowodowało, że częściej się odwiedzałyL. Bardzo dobrze radziły sobie nowicjuszki, pani Ola i Dorota. Wróciły uszczęśliwione. Asia miała prawdziwie morski chrzest, bo w trakcie zabawy pechowo wylądowała w morzu. Wszystko jednak dobrze się skończyło.

Rodzina Pani Agaty, czyli Grażyna, Dorota, Izy, Bernadetta i Honorata. Bernadka chciała wracać już po pierwszej nocy, na szczęście się rozmyśliłaJ. Szybko stanęła na nogi i wróciła uszczęśliwiona. Grażynka postanowiła trochę zostać nad morzemJ, na szczęście zatęskniła za nami i za kilka dni była z powrotem.

Rodzina Pana Grzegorza to Staszek, Tomki, Krzysiek i Marek. Staszek na początku wycieczki rozśmieszył nas kawałem „O niemądrej zakonnicy”J. Był też rannym ptaszkiem i dzięki niemu grupa  zawsze była na czasJ. Budził też nimfę Beatę na wschód słońca. Sam też raz się wybrał, ale wrócił rozczarowany, bo słońce się nie pokazałoJ.

Rodzina Pani Anny to same dziewczyny, czyli: Marta, Kinga, Agnieszka, Zosia, Helena. Pokój 35 stał się salonem fryzjerskim, gdzie Marta przerabiała koleżanki na bóstwa. Chłopaki się nie odważyłyJ Helena, która zarzekała się, że nigdzie z Barwałdu się nie ruszy wróciła z bananem na buziJ. A Zosi spodobał się chrzest i chodzenie na kolanach do Neptuna. Dacie wiarę?



Uczestnicy wycieczki